Personal Brand czyli Marka to Ja!
Byłam dwa lata temu na szkoleniu Beaty Kopcewicz. Wielki kopniak do działania i osiągniecie miejsca w którym jestem teraz. Ciężko pracowałam i uwierzyłam w siebie i swoje możliwości. Taki jednodniowy warsztat a taki progress? Tak możliwe!
Teraz byłam na spotkaniu z Joanna Malinowską Parzydło w ramach spotkań Sieci Przedsiębiorczych Kobiet, gdzie dostałam Książkę z Autografem i wielkie pudełko z cennymi informacjami , które zainspirowały mnie do tego wpisu i do dalszego rozwoju.
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że jestem Marką, udało mi się do tego dojść i uważam to za swój wielki sukces. Nie zjadłam jeszcze wszystkich rozumów i zdecydowanie mam wiele jeszcze nauki przed sobą a kolejne takie spotkania mnie za każdym razem wzmacniają – gorąco polecam.
Ze słów autorstwa Joanny ułożyłam swoja własną historie, którą się tutaj z Wami dzielę – historie są do siebie podobne rożni je tylko tło wydarzeń więc nie mówmy do siebie – ja nie dam rady, jej/jemu to mogło się udać a mnie nie, to zupełnie inny świat ja mam inne problemy i inaczej pod górkę itd – WSZYSCY MAMY TO NA CO SIĘ ODWAŻYMY.
Jestem bardzo nieśmiałą osobą – brzmi banalnie, tak populistycznie – tak może i brzmi, ale niestety jest prawdą, tylko że z tym bardzo mocno walczę. Kiedy byłam mała moja największa trauma było zapraszanie kolegów i koleżanek, dlaczego, bo bałam sie, że nikt nie przyjdzie. Występy publiczne to był koszmar i minął dopiero jakieś 5 lat temu. Przez tyle lat brałam udział w występach, pchałam się do wypowiedzi nawet jak za bardzo nie wiedziałam co powiedzieć a wszystko po to by kiedyś nadszedł ten moment, że wyjdę na środek, przed ludzi i gula nie stanie mi w gardle a serce będzie bilo w miarę spokojniej a brzuch nie będzie maltretowało stado słoni. Za każdym razem świadomie decydowałam się na wystąpienie, szkolenie czy inna formę prezentacji by wreszcie poczuć swobodę. Nie jestem oaza spokoju, nadal przeżywam stres i czasami trzesie mi sie głos na poczatku zanim sie rozkręcę, ale nie czuje już takiego ciężaru. To nie jest też tak, że już to zostaje i nie muszę wciąż ćwiczyć i ćwiczyć. Pracowałam przez rok dla pewnej korporacji i wystąpień przed obca publika miałam mało. Nie ćwiczyłam … maj, czerwiec tego roku zaowocował powtórka z rozrywki i na nowo odzyskiwałam swoja swobodę. Już prawie wróciła, ale nie wolno przestać ćwiczyć jeżeli wiem, że z czymś mam problem, tylko ja go moge pokonać.
Moja Marka to profesjonalizm, spokój, kompetencja. Mój świat to ludzie i pomaganie im prowadzić biznes, służyć najlepiej jak potrafię. Na początku kiedy zaczynałam biznes czy karierę byłam sama – JEDNOOSOBOWO. Z czasem wypracowałam sobie, że ludzie zaczęli mi ufać, wykazałam się wiedza i profesjonalizmem. Zaczęłam pracować z coraz większą ilością ludzi i Klientów, którzy chcą bym to właśnie ja i tylko ja zajmował się ich sprawami, To mnie kupili, to do mnie przyszli i chcą zostać. To niesamowite uczucie ale też stan nie do osiągnięcia. Jestem jedna i samej nie uda mi się ze wszystkimi równo pracować, równo pomagać i świadczyć usługę.
Doba ma jednak tylko 12 godzin (doba pracowa bo bez względu na wszystko nie zapominam o swojej prywatnej dobie i przestrzeni – chronię ją najlepiej jak mogę i nie pozwalam wtargnąć pracy do niej – czasami się nie da :-)). Podejmuję w pewnym momencie decyzję by mieć swój zespół, z którym dalej będę się rozwijać i zdobywać kolejne obszary. Tyle, że to są inni ludzie. To nie jestem ja. Nie mogę i nie mam prawa ich zmieniać. Mają inną motywacje, wiedzę i doświadczenie. Nie mam im tego za złe. Uważam, ze są świetnym zespołem i ludźmi, uczą się i naprawdę mi pomagają. Idę w tym kierunku. Staram się być dla nich autorytetem, wsparciem, dzielę sie wiedzą i doświadczeniem oraz przekazuj wartosci dzieki którym Ja i Moja firma staliśmy się Marką. Nigdy nie będzie idealnie. Raz będzie chemia między Klientem a zespolem a raz nie. Co mogę zrobić – BYC i reagować. Czynnik ludzki jest bardzo skomplikowany. Czasami drobna zmiana, modyfikacja, rozmowa pomaga a czasami to jest wlasnie tem moment gdy Mój Brand wkroczy do tej relacji by załagodzic sprawę, wyjaśnić, doradzić lub coś zamienić dla dobra Klienta i odpowiedniej atmosfery w zespole. To My, nasz zespół jest siłą na którego czele stoję ja i moja osobista marka. Kto powiedział że będzie łatwo, ale rozwój ma takie konsekwencje. Postawiłam sobie kiedyś cel i drobnymi krokami do niego zmierzam. Krok. Ocena. Następny Krok.
Kiedy wychodzisz z korpo jest się przyzwyczajonym do jednej zasadniczej kwestii – tam zawsze miałeś zespół i ludzi wokoło siebie. Nie martwiłeś się kto to zrobi albo czym im zapłacisz. Wchodząc w biznes masz ograniczone zasoby, jesteś na początku sam – zespół musisz zbudować a jest to wyjątkowo trudne gdy twój kapitał nie jest workiem bez dna. To bez względny problem na początku. Przestawienie się z korpo na samodzielność. Tu nie zrobisz milowych kroków. Tu trzeba cierpliwości i determinacji. Małymi kroczkami do przodu. Najpierw zewnętrzne zlecenia, potem współpraca, potem jedna osoba aż zbuduje się zespół i zrobi się kolejny krok. Zacisnąć zęby i byle do przodu. To się zmieni.
Pułapka pomagania – łapiemy się w nią prawie wszyscy. Miałam kilka start-upów i kilka kontraktów/projektów. Pomagałam doradzałam i często ponad siły a wcale nie przekładało się to na moje zyski. Nie miałam nawet czasu świadczyć usług bo ciągle konsultowałam. Podstawowy błąd połączony z brakiem umiejętności sprzedaży. Można doradzić, pomóc ale nie dawać na tacy wszystkiego. Pomocą rodziny się nie wyżywi. Spotkanie zamknąć sprzedażą. Kolejne doradztwo, pomoc czy konsultacje to moja usługa i jej cena zawarta jest w cenniku. Jeżeli Klient tego nie rozumie to nie jest moim targetem. Trzeba też nauczyć się odmawiać pomocy – odmawiajmy pomocy gdy jest ponad nas. Szanujmy swój czas i opinie o nas, nie we wszystkim jesteśmy dobrzy tak samo jak nie wszyscy muszą nas lubić. Trudna i długa nauka, ale warto wziąć sobie do serca by odnieść sukces w pracy czy biznesie.
W krótkich żołnierskich słowach, jak to opisała Joanna!
Marka Liderki i jej cechy:
- klarowny pomysł i strategia określona w czasie (definicja CELU)
- dzielmy się energia i pasją
- dawajmy ludziom swoja uwagę –
- słuchamy i nie przerywamy oraz rozmawiajmy, monologi są bezużyteczne
- nie jęczymy i nie cierpimy
- nie sprzedajemy ciągle
- pros o pomoc – już się tego nauczyłam choć nauka była długa
- miejmy ssanie na rozwój
- silna marka to wiara w siebie i własne siły – jeżeli masz problem w jakimś obszarze, przepracuj to bo nigdy nie będziesz marką
- nie trać czasu na złych ludzi, ty ani twoje otoczenie ich nie potrzebuje, bądź z tymi którzy cię motywują i inspirują – choc tzw CIERNIE W ZADZIE to tez dobra informacja zwrotna (dlaczego mi sie z nimi nie udało :-))
- silna marka nie konkuruje ceną
- potrzebujesz inspiracji – najlepsze źródło to LUDZIE
Co zrobić jak nie wychodzi (ach te porażki, było ich wiele i jeszcze więcej mnie nauczyły)
- nie ma porażek są tylko informacje zwrotne
- rozwijamy się tylko jak jest trudno
- porządnie nazwij porażki i trudne momenty by się móc do nich odnieść
- kiedy mówisz „nic się nie stało” oszukujesz samego siebie
- nazwij problem – okrzycz go przed lustrem, wypłacz się i będziesz wiedzieć co dalej
- porażka jest czymś naturalnym, ale ryzyko powinieneś minimalizować
- jeżeli startego jest dobra, wróć do niej, jeżeli nie to szybko się wycofaj – trzeba być gotowym na zmianę.
a teraz poczytajcie książki np Jesteś Marka, personal Brand lub blogi – powodzenia w zdobyciu swojej Marki, unikalnego Brandu na rynku!
Zostaw Wiadomość